No trochę taki gap year
W ostatni poniedziałek lipca bieżącego roku stałem w piżamie w moim od dawien dawna pokoju wolskiego „apartamentowca” i podparty o parapet, siorbiąc poranną latte na bazie rozpuszczalnej, rozmyślałem, co dalej z życiem. [...] Zadzwonił telefon.